piątek, 16 października 2015

Rozdział 2



- Dobra, odezwę się jeszcze – powiedział szatyn po czym zakończył rozmowę. Schował telefon do kieszeni czarnych dresów i wyszedł z pokoju. Przechodząc koło kuchni zauważył w niej swoją siostrę bawiącą się telefonem. Podszedł do niej po cichu po czym szybkim i zdecydowanym ruchem wyrwał jej telefon. Szatynka zareagowała z prędkością światła rzucając się na niego z pięściami.

- Oddaj, to moje do cholery!

- Nie wydaje mi się żebyś używała go do skontaktowania się z potencjalnym pracodawcą więc nie jest ci na razie potrzebny – odpowiedział jej Bartek cofając się o dwa kroki i chowając telefon za plecami. Dziewczyna stanęła jak wryta.

- A nie przyszło ci do głowy, że w internecie jest o wiele więcej propozycji pracy niż w tej durnej gazecie?! – Wskazała na stół, Bartek zerknął w tamtą stronę i się uśmiechnął.

- Nie chyba nie. Dopóki nie znajdziesz czegoś co cię zainteresuje to zapomnij o telefonie. Mama kazała ci znaleźć robotę – skłamał ale matka zabroniła mu robić wszystkiego za nią. Poza tym jak tylko dowiedział się że okradała rodziców, żeby mieć na nie wiadomo co, tak się na nią wściekł, że po prostu zmusi ją do znalezienia tej roboty. Dziewczyna ma dwadzieścia jeden lat a zachowuje się jak zwykła smarkula.

- Nic takiego mi nie mówiła! – Założyła ręce na piersi i zmrużyła oczy.

- Może tobie ale mi powiedziała, że mam ci pomóc znaleźć pracę.

- Pomóc! A co robisz? Każesz mi samej szukać …

- Dałem ci gazetę? Dałem, więc ci pomogłem a teraz wracaj do szukania pracy i zacznij się zachowywać jak na osobę dorosłą przystało, a nie jak małe dziecko! – Krzyknął na nią. Czekał na jej reakcję ale najwidoczniej nie miała mu już nic do powiedzenia więc wrócił do swojego pokoju gdzie od razu rzucił się na łóżko. Wymacał na szafce nocnej słuchawki i szybko podłączył je do swojego telefonu i włączył muzykę. Musiał się uspokoić.

Tymczasem wściekła Mańka zwinęła gazetę i cisnęła ją w kąt kuchni, niestety to nie wystarczyło więc dodatkowo kopnęła, stojące obok niej, krzesło, które z hukiem przewróciło się na podłogę uderzając o jeszcze jedno krzesło. Dziewczyna wróciła do swojego pokoju i trzasnęła drzwiami najgłośniej jak tylko mogła. Rzuciła się na łóżko i zamrugała kilka razy próbując pozbyć się napływających do oczu łez.

- Wychodzę – zakomunikował jej brat po kilku godzinach. Przewróciła się na plecy, w pokoju panował półmrok, chciała sprawdzić godzinę ale przypomniała sobie, że Bartek zabrał jej telefon.

- Gdzie? – spytała w końcu wpatrując się w niego.

- Nie ważne – mruknął grzebiąc w swoim telefonie.

- Jak ja będę chciała gdzieś wyjść to będę musiała ci się spowiadać! Nie możesz powiedzieć?

- I tak nie wiesz gdzie to jest więc nie muszę ci mówić, wrócę późno – zerknął na siostrę i wyszedł z pokoju. Dziewczyna usiadła na łóżku i czekała aż chłopak wyjdzie z mieszkania. Kiedy tylko drzwi wejściowe się zatrzasnęły, Maria wyszła z pokoju i pobiegła do kuchni, żeby mieć lepszy widok na parking przed blokiem. Po kilku minutach zauważyła wysoką postać brata, który teraz rozmawiał przez telefon. Zatrzymał się na chodniku i wyraźnie na kogoś czekał.

- Skoro nie jedzie swoim samochodem więc pewnie będzie pić – dziewczyna mruknęła sama do siebie i bardziej wytężyła wzrok. Po jakimś czasie koło Bartka zatrzymał się czarny samochód, szatyn pośpiesznie wsiadł do niego i odjechali. Na swoje nieszczęście Mańka nie widziała kto siedzi za kierownicą. – Dureń! – warknęła i wróciła do swojego pokoju. – Skoro on wychodzi to ja też. – Wyciągnęła wszystkie ubrania ze swoich dwóch toreb, bo jeszcze się nie rozpakowała, i wybrała obcisłą czarną sukienkę i czarne szpilki. Chwyciła w rękę jeszcze swoją kosmetyczkę i ruszyła do łazienki. Przebrała się i zrobiła sobie bardzo mocny makijaż, wróciła jeszcze do pokoju po torebkę i portfel i skierowała się do pokoju Bartka. Przeszukała jego pokój ale nigdzie nie znalazła swojego telefonu ale na szczęście znalazła laptopa.

- Tylko żeby nie miał hasła – mruknęła przygryzając wargę. Szczęście dzisiaj jej sprzyjało bo Bartek nie miał hasła, weszła w wyszukiwarkę, żeby znaleźć adres jakiegoś klubu. Po kilku minutach szukania znalazła jeden, zapisała sobie adres i wyłączyła laptopa i odłożyła go na miejsce. Dopiero będąc przy drzwiach zorientowała się że nie ma bladego pojęcia gdzie Bartek chowa klucze od mieszkania. – A chuj mu w dupę – warknęła trzaskając drzwiami. Nie chciał powiedzieć gdzie idzie to ona zostawi otwarte mieszkanie.

Przemierzając Rzeszowskie ulice żałowała, że nie wzięła ze sobą swojej skórzanej kurtki, noce nie były już takie ciepłe. Szła najszybciej jak tylko mogła na swoich dwunastocentymetrowych szpilkach rozcierając raz za razem nagie ramiona. W końcu natrafiła na sklep całodobowy, a że skończyły jej się papierosy weszła do środka.

- Chesterfieldy niebieskie – rzuciła gdy tylko znalazła się przy ladzie.

- Krótkie czy długie? – spytał znudzony sprzedawca patrząc na półkę z wyrobami tytoniowymi.

- Krótkie – odpowiedziała wyciągając piętnaście złotych z portfela.

- Dwanaście siedemdziesiąt – powiedział kładąc paczkę na ladzie i biorąc pieniądze od dziewczyny. Wydał jej jeszcze resztę i mogła w końcu wyjść. Nie za bardzo chciała się ruszać bo w sklepie było ciepło ale w końcu wyszła odpakowując po drodze paczkę. Wyciągnęła jednego papierosa i pogrzebała w torebce w poszukiwaniu zapalniczki, kiedy ją w końcu znalazła podpaliła go zaciągając się mocno.

Zabłądziła tylko raz. Błąkała się w kółko przez blisko trzydzieści minut ale w końcu znalazła się na głównej ulicy, a stamtąd już słyszała przytłumione dźwięki muzyki dobiegające z klubu. Ustawiła się na końcu kolejki tuż za dwiema rudymi dziewczynami ubranymi w identyczne sukienki z wzorem panterki. Mańka skrzywiła się na ten widok i szybko odwróciła wzrok.

Kiedy już straciła nadzieję, że zaczną wpuszczać ludzi kolejka zaczęła posuwać się do przodu tak więc po kilku minutach stanęła przed wielkim napakowanym gorylem ubranym cały na czarno. Facet zlustrował ją od góry do dołu, dłużej przyglądając się jej odsłoniętemu biustowi, przestał dopiero wtedy kiedy dziewczyna odchrząknęła i wymownie na niego spojrzała, facet odpiął czerwony sznurek i wpuścił ją. Zapłaciła za bilet, wyciągnęła rękę gdzie jakaś dziewczyna postawiła jej stempelek i weszła do przepełnionej ludźmi sali. W powietrzu dało się wyczuć mieszankę potu i alkoholu, muzyka bębniła jej w uszach. Rozejrzała się i na drugim końcu sali dostrzegła bar. Zaczęła przepychać się między tańczącymi parami przyciskając do siebie torebkę. Kiedy w końcu usiadła na jednym z dwóch wolnych miejscach wysokich krzeseł przyjrzała się półkom z alkoholami. Po chwili podszedł do niej przystojny, młody brunet.

- Co podać? – krzyknął uśmiechając się do niej zalotnie.

- Pięć shotów – odkrzyknęła. Podczas gdy barman przygotowywał jej zamówienie ona rozejrzała się po klubie. Widać, że jest bardzo popularny po ilości osób się w nim znajdujący.

- Proszę! – Odkręciła się znów do baru i zapłaciła za drinki po czym wypiła jeden po drugim. Posiedziała chwilę i znów złożyła to samo zamówienie.

- Można tu palić? – krzyknęła po piętnastu minutach do chłopaka. W głowie jej się już kręciło ale jak zapali będzie jej jeszcze fajniej. Barman pokazał jej drzwi po jego prawej stronie. Mańka kiwnęła głową i poszła w tamtym kierunku, trochę się zachwiała schodząc z wysokiego krzesła ale szybko się zreflektowała. Przechodząc przez drzwi uderzyło w nią chłodne nocne powietrze. No tak, palenie na dworze! Pomyślała i oparła się o ścianę wyciągając z torebki papierosy.

Weszła z powrotem do środka i skierowała się na środek sali. Zaczęła się ruszać w rytm jakiejś piosenki disco polo. Przymknęła oczy i zatraciła się w tańcu, w głowie mocno już jej wirowało i czuła się wyśmienicie. Po kilku minutach poczuła na swoich biodrach czyjeś duże dłonie, dostosowała się do jego ruchów.

- Mała, masz ochotę na drinka? – krzyknął jej do ucha. Uśmiechnęła się i odwróciła do towarzysza. Facet był na oko w wieku jej brata był równie wysoki jak on, a do tego miał brodę przez którą przebijał się szeroki uśmiech.

- Jasne! – odkrzyknęła i skierowała się za chłopakiem z powrotem do baru.


****
Trochę dłuższa przerwa ale miałam zbyt napięty grafik xD. W tym tygodniu trochę mniej zadawali więc wstawiam rozdział. Już chyba wiecie, że głównym bohaterem będzie Bartosz Kurek. Co do dodawania rozdziałów to zależy od tego czy będzie jakieś zainteresowanie. Na razie myślałam nad systemem 5-15-25? Co wy na to? I przede wszystkim jak się podobał rozdział? Czekam na wasze opinie! 
Pozdrawiam! 

5 komentarzy:

  1. jestem na tak! Mańka da Bartkowi w kość...
    Mam nadzieję, że Marysia nie spotka Bartka w tym klubie, aczkolwiek można przypuszczać, że tak będzie...
    Oby nikt się nie wkradł do mieszkania i nic nie stało się młodej.
    Trzymam kciuki za znalezienie pracy :D
    ps. proszę patrz na powtórzenia (3 x "i" w jednym zdaniu? i do tego ortograficzny- kaŻesz)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. oo widzę,że między Mańką a Bartkiem coś zaiskrzyło. czekam na kolejny. ;) jest Bartek więc zostaję

    OdpowiedzUsuń
  3. chciałabym cię serdecznie zaprosić do mnie http://daj-mi-wiare-milosc-cieplo.blogspot.com/,opowiadanie o miłości, uczeniu się na nowo i zapominaniu o koszmarze . mam nadzieję,że wpadniesz i że ci się spodoba
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nooo, jest fajnie ;) mam nadzieję, że szybko coś dodasz! Ciekawe co będzie z Manią, no i o co chodzi z tymi telefonami Bartka?... Powodzenia w pisaniu i w wenie :D

    OdpowiedzUsuń