- Dobra,
odezwę się jeszcze – powiedział szatyn po czym zakończył rozmowę. Schował
telefon do kieszeni czarnych dresów i wyszedł z pokoju. Przechodząc koło kuchni
zauważył w niej swoją siostrę bawiącą się telefonem. Podszedł do niej po cichu
po czym szybkim i zdecydowanym ruchem wyrwał jej telefon. Szatynka zareagowała
z prędkością światła rzucając się na niego z pięściami.
- Oddaj,
to moje do cholery!
- Nie
wydaje mi się żebyś używała go do skontaktowania się z potencjalnym pracodawcą
więc nie jest ci na razie potrzebny – odpowiedział jej Bartek cofając się o dwa
kroki i chowając telefon za plecami. Dziewczyna stanęła jak wryta.
- A nie
przyszło ci do głowy, że w internecie jest o wiele więcej propozycji pracy niż
w tej durnej gazecie?! – Wskazała na stół, Bartek zerknął w tamtą stronę i się
uśmiechnął.
- Nie
chyba nie. Dopóki nie znajdziesz czegoś co cię zainteresuje to zapomnij o
telefonie. Mama kazała ci znaleźć robotę – skłamał ale matka zabroniła mu robić
wszystkiego za nią. Poza tym jak tylko dowiedział się że okradała rodziców,
żeby mieć na nie wiadomo co, tak się na nią wściekł, że po prostu zmusi ją do
znalezienia tej roboty. Dziewczyna ma dwadzieścia jeden lat a zachowuje się jak
zwykła smarkula.
- Nic
takiego mi nie mówiła! – Założyła ręce na piersi i zmrużyła oczy.
- Może
tobie ale mi powiedziała, że mam ci pomóc znaleźć pracę.
- Pomóc!
A co robisz? Każesz mi samej szukać …
- Dałem
ci gazetę? Dałem, więc ci pomogłem a teraz wracaj do szukania pracy i zacznij
się zachowywać jak na osobę dorosłą przystało, a nie jak małe dziecko! –
Krzyknął na nią. Czekał na jej reakcję ale najwidoczniej nie miała mu już nic
do powiedzenia więc wrócił do swojego pokoju gdzie od razu rzucił się na łóżko.
Wymacał na szafce nocnej słuchawki i szybko podłączył je do swojego telefonu i
włączył muzykę. Musiał się uspokoić.
Tymczasem
wściekła Mańka zwinęła gazetę i cisnęła ją w kąt kuchni, niestety to nie
wystarczyło więc dodatkowo kopnęła, stojące obok niej, krzesło, które z hukiem
przewróciło się na podłogę uderzając o jeszcze jedno krzesło. Dziewczyna
wróciła do swojego pokoju i trzasnęła drzwiami najgłośniej jak tylko mogła.
Rzuciła się na łóżko i zamrugała kilka razy próbując pozbyć się napływających
do oczu łez.
-
Wychodzę – zakomunikował jej brat po kilku godzinach. Przewróciła się na plecy,
w pokoju panował półmrok, chciała sprawdzić godzinę ale przypomniała sobie, że
Bartek zabrał jej telefon.
- Gdzie?
– spytała w końcu wpatrując się w niego.
- Nie
ważne – mruknął grzebiąc w swoim telefonie.
- Jak ja
będę chciała gdzieś wyjść to będę musiała ci się spowiadać! Nie możesz
powiedzieć?
- I tak
nie wiesz gdzie to jest więc nie muszę ci mówić, wrócę późno – zerknął na
siostrę i wyszedł z pokoju. Dziewczyna usiadła na łóżku i czekała aż chłopak
wyjdzie z mieszkania. Kiedy tylko drzwi wejściowe się zatrzasnęły, Maria wyszła
z pokoju i pobiegła do kuchni, żeby mieć lepszy widok na parking przed blokiem.
Po kilku minutach zauważyła wysoką postać brata, który teraz rozmawiał przez
telefon. Zatrzymał się na chodniku i wyraźnie na kogoś czekał.
- Skoro
nie jedzie swoim samochodem więc pewnie będzie pić – dziewczyna mruknęła sama
do siebie i bardziej wytężyła wzrok. Po jakimś czasie koło Bartka zatrzymał się
czarny samochód, szatyn pośpiesznie wsiadł do niego i odjechali. Na swoje
nieszczęście Mańka nie widziała kto siedzi za kierownicą. – Dureń! – warknęła i
wróciła do swojego pokoju. – Skoro on wychodzi to ja też. – Wyciągnęła
wszystkie ubrania ze swoich dwóch toreb, bo jeszcze się nie rozpakowała, i
wybrała obcisłą czarną sukienkę i czarne szpilki. Chwyciła w rękę jeszcze swoją
kosmetyczkę i ruszyła do łazienki. Przebrała się i zrobiła sobie bardzo mocny
makijaż, wróciła jeszcze do pokoju po torebkę i portfel i skierowała się do
pokoju Bartka. Przeszukała jego pokój ale nigdzie nie znalazła swojego telefonu
ale na szczęście znalazła laptopa.
- Tylko
żeby nie miał hasła – mruknęła przygryzając wargę. Szczęście dzisiaj jej
sprzyjało bo Bartek nie miał hasła, weszła w wyszukiwarkę, żeby znaleźć adres
jakiegoś klubu. Po kilku minutach szukania znalazła jeden, zapisała sobie adres
i wyłączyła laptopa i odłożyła go na miejsce. Dopiero będąc przy drzwiach
zorientowała się że nie ma bladego pojęcia gdzie Bartek chowa klucze od
mieszkania. – A chuj mu w dupę – warknęła trzaskając drzwiami. Nie chciał
powiedzieć gdzie idzie to ona zostawi otwarte mieszkanie.
Przemierzając
Rzeszowskie ulice żałowała, że nie wzięła ze sobą swojej skórzanej kurtki, noce
nie były już takie ciepłe. Szła najszybciej jak tylko mogła na swoich
dwunastocentymetrowych szpilkach rozcierając raz za razem nagie ramiona. W
końcu natrafiła na sklep całodobowy, a że skończyły jej się papierosy weszła do
środka.
- Chesterfieldy
niebieskie – rzuciła gdy tylko znalazła się przy ladzie.
-
Krótkie czy długie? – spytał znudzony sprzedawca patrząc na półkę z wyrobami
tytoniowymi.
-
Krótkie – odpowiedziała wyciągając piętnaście złotych z portfela.
-
Dwanaście siedemdziesiąt – powiedział kładąc paczkę na ladzie i biorąc
pieniądze od dziewczyny. Wydał jej jeszcze resztę i mogła w końcu wyjść. Nie za
bardzo chciała się ruszać bo w sklepie było ciepło ale w końcu wyszła
odpakowując po drodze paczkę. Wyciągnęła jednego papierosa i pogrzebała w
torebce w poszukiwaniu zapalniczki, kiedy ją w końcu znalazła podpaliła go
zaciągając się mocno.
Zabłądziła
tylko raz. Błąkała się w kółko przez blisko trzydzieści minut ale w końcu
znalazła się na głównej ulicy, a stamtąd już słyszała przytłumione dźwięki
muzyki dobiegające z klubu. Ustawiła się na końcu kolejki tuż za dwiema rudymi
dziewczynami ubranymi w identyczne sukienki z wzorem panterki. Mańka skrzywiła
się na ten widok i szybko odwróciła wzrok.
Kiedy
już straciła nadzieję, że zaczną wpuszczać ludzi kolejka zaczęła posuwać się do
przodu tak więc po kilku minutach stanęła przed wielkim napakowanym gorylem
ubranym cały na czarno. Facet zlustrował ją od góry do dołu, dłużej
przyglądając się jej odsłoniętemu biustowi, przestał dopiero wtedy kiedy
dziewczyna odchrząknęła i wymownie na niego spojrzała, facet odpiął czerwony
sznurek i wpuścił ją. Zapłaciła za bilet, wyciągnęła rękę gdzie jakaś dziewczyna
postawiła jej stempelek i weszła do przepełnionej ludźmi sali. W powietrzu dało
się wyczuć mieszankę potu i alkoholu, muzyka bębniła jej w uszach. Rozejrzała
się i na drugim końcu sali dostrzegła bar. Zaczęła przepychać się między
tańczącymi parami przyciskając do siebie torebkę. Kiedy w końcu usiadła na
jednym z dwóch wolnych miejscach wysokich krzeseł przyjrzała się półkom z
alkoholami. Po chwili podszedł do niej przystojny, młody brunet.
- Co
podać? – krzyknął uśmiechając się do niej zalotnie.
- Pięć
shotów – odkrzyknęła. Podczas gdy barman przygotowywał jej zamówienie ona
rozejrzała się po klubie. Widać, że jest bardzo popularny po ilości osób się w
nim znajdujący.
-
Proszę! – Odkręciła się znów do baru i zapłaciła za drinki po czym wypiła jeden
po drugim. Posiedziała chwilę i znów złożyła to samo zamówienie.
- Można
tu palić? – krzyknęła po piętnastu minutach do chłopaka. W głowie jej się już
kręciło ale jak zapali będzie jej jeszcze fajniej. Barman pokazał jej drzwi po
jego prawej stronie. Mańka kiwnęła głową i poszła w tamtym kierunku, trochę się
zachwiała schodząc z wysokiego krzesła ale szybko się zreflektowała.
Przechodząc przez drzwi uderzyło w nią chłodne nocne powietrze. No tak, palenie na dworze! Pomyślała i
oparła się o ścianę wyciągając z torebki papierosy.
Weszła z
powrotem do środka i skierowała się na środek sali. Zaczęła się ruszać w rytm
jakiejś piosenki disco polo. Przymknęła oczy i zatraciła się w tańcu, w głowie
mocno już jej wirowało i czuła się wyśmienicie. Po kilku minutach poczuła na
swoich biodrach czyjeś duże dłonie, dostosowała się do jego ruchów.
- Mała,
masz ochotę na drinka? – krzyknął jej do ucha. Uśmiechnęła się i odwróciła do
towarzysza. Facet był na oko w wieku jej brata był równie wysoki jak on, a do
tego miał brodę przez którą przebijał się szeroki uśmiech.
- Jasne!
– odkrzyknęła i skierowała się za chłopakiem z powrotem do baru.
****
Trochę dłuższa przerwa ale miałam zbyt napięty grafik xD. W tym tygodniu trochę mniej zadawali więc wstawiam rozdział. Już chyba wiecie, że głównym bohaterem będzie Bartosz Kurek. Co do dodawania rozdziałów to zależy od tego czy będzie jakieś zainteresowanie. Na razie myślałam nad systemem 5-15-25? Co wy na to? I przede wszystkim jak się podobał rozdział? Czekam na wasze opinie!
Pozdrawiam!
jestem na tak! Mańka da Bartkowi w kość...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Marysia nie spotka Bartka w tym klubie, aczkolwiek można przypuszczać, że tak będzie...
Oby nikt się nie wkradł do mieszkania i nic nie stało się młodej.
Trzymam kciuki za znalezienie pracy :D
ps. proszę patrz na powtórzenia (3 x "i" w jednym zdaniu? i do tego ortograficzny- kaŻesz)
pozdrawiam
Przepraszam! Ale już poprawione ;p
Usuńoo widzę,że między Mańką a Bartkiem coś zaiskrzyło. czekam na kolejny. ;) jest Bartek więc zostaję
OdpowiedzUsuńchciałabym cię serdecznie zaprosić do mnie http://daj-mi-wiare-milosc-cieplo.blogspot.com/,opowiadanie o miłości, uczeniu się na nowo i zapominaniu o koszmarze . mam nadzieję,że wpadniesz i że ci się spodoba
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Nooo, jest fajnie ;) mam nadzieję, że szybko coś dodasz! Ciekawe co będzie z Manią, no i o co chodzi z tymi telefonami Bartka?... Powodzenia w pisaniu i w wenie :D
OdpowiedzUsuń