Szatynka
odrzuciła głowę do tyłu, śmiejąc się. Andrzej okazał się strasznie pozytywnym i
zabawnym człowiekiem przez co spędziła z nim już … Sama nie wiedziała ile już
tak siedzieli ale jedno wiedziała, jest już pijana.
- O! Tu
jesteś! Wszędzie cię szukamy! – powiedział jakiś chłopak do jej kolegi. – I
masz nową koleżankę – zlustrował ją wzrokiem.
- Mańka
jestem! – Przedstawiła się dziewczyna wyciągając do niego rękę i uśmiechając
się.
- Karol!
– przywitał się. – Może zabierzesz koleżankę do naszej loży?
- No to
chodź! Poznasz resztę zespołu – uśmiechnął się Andrzej. Wzięła do ręki swojego
drinka. Chłopak objął ją w pasie i zaczęli przeciskać się przez tłum tuż za
Karolem. Doszli do schodów i wspięli się na piętro gdzie jedyne co
zarejestrowała to długie, od sufitu po podłogę, czarne zasłony. Karol skręcił w
lewo i doszedł na sam koniec korytarza. Mańka i jej nowy przyjaciel szli tuż za
nim, chłopak chwycił za zasłonę i przeszedł przez nią do loży. Mańka wzięła
spory łyk drinka i weszła zaraz po nim. Zdała sobie sprawę, że tutaj jest o
wiele ciszej niż na dole.
- Ej!
Endrju wyrwał kolejną laskę – usłyszała śmiech Karola, a zaraz potem jeszcze
kilka innych. Rozejrzała się po loży i zamrugała parę razy. Zdawało jej się że
przed nią siedzi jej brat obejmując jakąś starą blondynkę. Andrzej cały czas
trzymał swoją rękę na jej talii i wtedy poczuła się jakby czas zwolnił. Bartek
przeniósł wzrok ze swojej towarzyszki na Karola, Andrzeja, a następnie spojrzał
na Mańkę i od razu uśmieszek znikł z jego twarzy ustępując miejsce zdziwieniu,
a potem zdenerwowania. Poczuła, że Andrzej zabiera swoją rękę i spojrzała na
niego. On też się już nie uśmiechał tylko patrzył na Bartka, który gromił go
spojrzeniem. I wtedy czas wrócił do swojej normalności, a Kurek wstał i
podszedł do nich.
- Co ty
tu kurwa robisz? – spytał wściekły, poczuła w jego oddechu alkohol i
uśmiechnęła się.
- Bawię
się nie widzisz? – odpowiedziała mu i próbowała się przedostać do Andrzeja, który
już zdążył usiąść na ogromnej czarnej kanapie ale Bartek zagrodził jej drogę.
Złapał ją mocno za ramię przez co wylała trochę drinka i wyszli z loży.
Przeszli pół korytarza zanim Mańka szarpnęła ręką i Kurek się zatrzymał.
- Miałaś
zostać w domu i szukać pracy! – warknął na nią. Mimo przyćmionego umysłu Maria
zauważyła jego przekrwione oczy co oznaczało, że trochę już wypił. Znów się
uśmiechnęła.
- Ale
nie chciałam! – zaśmiała się. Strasznie ją bawiło zachowanie jej brata. Przecież on nie jest moim bratem! Nagle
ją olśniło. – Poza tym nie będziesz mi rozkazywać! Nie jesteś moim bratem –
wyrzuciła ręce w powietrze przez co pozbyła się już do końca swojego drinka i
przy okazji szklanki, która stłukła się w drobny mak kilka centymetrów od jej
butów. Bartek patrzył się na nią robiąc kilka głębszych wdechów próbując się
uspokoić.
- Jestem
– powiedział już normalnym tonem chodź wyraz gniewu nie schodził z jego twarzy.
- Nie!
Mamy innych rodziców! – Mańka brnęła dalej w tą bezsensowną kłótnię. Chciała go
sprowokować chociaż sama nie wiedziała do końca dlaczego. Na szczęście Bartek
nie dał się ponieść emocjom, pokręcił zrezygnowany głową i złapał ją za rękę
prowadząc z powrotem do loży.
- Ola
odwieziesz nas do domu? – spytał Bartek. Mańka rozejrzała się dokładniej po
loży, a jej wzrok zatrzymał się dłużej na blondynce, która była uczepiona do
ramienia jej brata.
- Dobra
– odpowiedział ktoś Bartkowi, szatynka spojrzała w tym kierunku i zobaczyła
śliczną dziewczynę podnoszącą się z miejsca razem z wysokim blondynem. Znów
spojrzała na tamtą blondynkę i zauważyła, że Bartek podszedł do niej i szepce
jej coś na ucho.
- To
jest ta twoja siostra? – blondynka spojrzała na nią z politowaniem. W Mańce coś
się zagotowało i już ruszyła w jej kierunku ale blondynek złapał ją za ramiona.
- Nie
dzisiaj, koleżanko – powiedział rozbawiony i wyprowadził ją z loży. Chwilę
potem poczuła trzecią rękę na ramieniu i odwróciła się. Miejsce tego faceta
zajął Bartek i powoli, bo dziewczynie trochę już zaczęły się plątać nogi co
dopiero teraz zauważyła, skierowali się do wyjścia.
Kiedy
wyszli na zewnątrz zimne powietrze uderzyło ją w twarz. Zadrżała, a chwilę
potem poczuła coś ciężkiego na ramionach ale była już tak senna i otumaniona
alkoholem, że nie miała siły sprawdzić co to jest. Po kilku minutach marszu
poczuła szarpnięcie i zatrzymała się prawie się przewracając. Spojrzała
rozeźlona na brata, który otworzył przed nią drzwi czarnego samochodu. Mańka
patrzyła to na niego to na drzwi, nie chciała wracać do domu.
- Och,
wsiadaj! – warknął Bartek ciągnąc ją za rękę i wpychając na tylne siedzenie
samochodu. Mańka oparła głowę na wygodnym oparciu i walczyła z ogarniającą ją
sennością. – Miałaś siedzieć w domu! – znów usłyszała rozgniewany głos Bartka
ale nie obchodziło ją to że na nią krzyczy. Tak bardzo chciało jej się spać,
oparła głowę o ramię brata. Ktoś zapalił samochód i ruszyli. Po kilku minutach
jazdy Mańce coraz bardziej zaczęło się kręcić w głowie. Do tej pory ignorowała
prowadzoną rozmowę ale teraz zaczęła jej przeszkadzać.
- Będę
rzygać – mruknęła.
- Olka
stój! – powiedział Bartek ale było za późno, Mańka zwróciła cały wypity dzisiaj
alkohol prosto na spodnie brata i tapicerkę samochodu. – Kurwa, Mańka! –
Uderzyła głową o fotel kierowcy kiedy samochód się zatrzymał. Usłyszała, że
ktoś otwiera drzwi i poczuła na swojej talii czyjeś dłonie, kolejna fala
wymiotów podeszła jej do gardła ale tym razem wymiotowała już w krzaki do
których doniósł ją przyjaciel Bartka. – Kurwa, Olka przepraszam! – wołał
Bartek.
- Dobra,
spoko – odpowiedziała dziewczyna lekko zdenerwowanym głosem. Przez kilka
kolejnych minut słyszała krzątanie się pozostałej trójki podczas gdy ona
opróżniała swój żołądek.
-
Skończyłaś? – spytał Bartek po dwudziestu minutach, Maria otworzyła lekko oczy
i zobaczyła, że brat kręci głową. – Wstawaj! – Powiedział ciągnąc ją za rękę
ale dziewczyna nie wstała. Była jak szmaciana lalka. – Boże! – warknął Kurek i
kucnął przy niej, jedną rękę włożył jej pod kolana w drugą pod pachy i podniósł
po czym ponownie wsadził do samochodu. – Jak tylko wytrzeźwiejesz to zobaczysz-
mruknął siadając koło niej. Samochód ponownie ruszył i tym razem dojechali
spokojnie pod blok Kurka bez żadnych niespodzianek.
- Dzięki
i przepraszam za nią – powiedział Bartek do Piotrka i Oli.
- Nie ma
za co! Ale samochód będzie musiała mi posprzątać – powiedziała Olka.
- Posprząta - odpowiedział jej Bartek i skierował się do swojej klatki schodowej. Kiedy znalazł się przed swoim mieszkaniem postawił siostrę na nogi ale szybko ją złapał bo ta prawie się przewróciła chwytając klamki. - Ja się kurwa zabiję, Mańka! - warknął Bartek widząc jak drzwi się otwierają.
***
Wam zostawiam do oceny to coś na górze.
Miałam tyle planów co do weekendu, a jedynie co zrobiłam to obejrzałam kilka odcinków Zagubionych xD. Muszę się zabrać za pisanie nowego rozdziału.
Następny 5 listopada.
Pozdrawiam! :D